[...] zaczęła się w roku 2003, a zapoczątkował ją cudowny fretek Muszolek
Muszolek był fretką fermową, przecudny psotny aniołek, niestety bardzo wątłego zdrowia
To początek wielkiej miłości, która przepełnia człowieka i niestety jak na prawdziwą miłość przystało
serce rani bardzo boleśnie
Bo i nadszedł czas kiedy Muszuś już nie miał siły dalej walczyć o swoje życie
W 2004 w naszym domu pojawiła się cudowna tchórzyczka, Didule zabraliśmy ze sklepu zoologicznego,
fretka karmiona karmą dla królików, bita .
Nasz Didoleć nie potrafił utrzymać się na przednich łapkach, poruszała się odpychając jedynie tylnimi łapkami.
Po długim leczeniu udało się Didi doprowadziać do stanu używalności i Didi zaczeła chodzić.
Didunia miała przerośniętą prawą komorę serca - mimo wszystko żyła z nami prawie 9 lat - dzięki
ogromnej woli walki i lek wet Danielowi Figiel
W 2006 roku do naszej małej freciej rodzinki dołączyła Irys
To mój prezent urodzinowy, nieplanowany, ale najlepszy ze wszystkich !
Jak ją brałam do domu, to nawet nie wiedziałam jakiej jest płci ( tz nie sprawdziłam z tego przejęcia).
Iryś była przepiękną arlekinką, była jak konsensus mojej wymarzonej fretki .
Ona złagodziła mi ból po stracie Muszolka - wiem, że o każej swojej fretce pisze "wyjątkowa", ale
Irys była najbardziej ze mną spasowana
Nieraz zrywałam się w nocy z mokrymi oczami, gdy przyśniło mi się, że jej zabrakło.
To nasza Ryś właśnie powiła pierwsze małe Muszolątka ;) była wspaniałą mamą!
Ten pierwszy miot był niejako na próbę, szybko jednak okazało się, że opieka nad tymi małymi pędrakami przynosi
mi bardzo dużo radości - i już po latach okazało się, że nieźle "nam" to wychodzi - czasami jestem naprawdę zmęczona,
marze o wakacjach, a gdy z nich wracam zaczynam długie wyczekiwanie na kolejny sezon ;)
Na początku mówiłam, że to sposób na odzyskanie cząstki naszych fretek
Nie jest to słuszne założenie, hodować należy fretki zdrowe!
Trzeba mieć siłę zrezygnować z linii, nawet gdy poświęciło się jej ogrom lat, a drzewo genealogiczne usiane jest
naszymi najukochańszymi fretkami.
I tak w naszym domu jest mnóstwo fretek, to obowiązek ale już nie
wyobrażam sobie domu bez fretek ;)